Dzisiaj pierwszy dzień jesieni, co prawda liście jeszcze nie takie jak na zdjęciu, bo to dopiero początek ,ale w ogrodzie brzoza już gubi żółte liście od połowy sierpnia. Za oknem pada, ale mój nastrój jest dobry, od kiedy stosuję poranną ''wdzięczność'' mam więcej zadowolenia w sobie i radości, jeżeli tak to mogę ująć. Na przykład wczoraj wybieraliśmy się na grzyby, ale padało, ale mimo wszystko się zdecydowaliśmy. Jak dotarliśmy do lasu okazało się ,że tam nie pada, ale stało kilka samochodów, więc myśleliśmy ,że grzyby są ale pewnie nam wyzbierali. Okazało się ,że rzeczywiście grzybów nie ma i miny nam trochę zrzedły , ale powiedziałam to chociaż skorzystajmy z lasu w inny sposób, zauważmy jego bujną roślinność i powdychajmy wspaniały leśny klimat który tak naprawdę jest uzdrawiający, wystarczy około pół godziny w lesie aby naładować akumulatory na kilka dni. Jak tak powiedziałam to nawet ptaki zaczęły ćwierkać , co ostatnio zdarza się rzadko. Jak wchodziliśmy do lasu ,trzeba przejść taką drogą ,przy której mama znalazła jednego maślaka, ale jak wracaliśmy mama powiedziała ,że szkoda ,że mamy tylko jednego maślaka, bo chętnie zjadła by smażone ze śmietana. I kiedy usiadła na kamieniu by odpocząć , koło niej znalazłam kilka następnych maślaków. Te kilkadziesiąt metrów do samochodu przy drodze okazało się bogatych w te grzyby i nazbierałam ich sporo i śmialiśmy się ,że mamy chęć na sos zmobilizowała nas do szukania w tej trawie. Więc nasza wyprawa okazała się bogata w doznania estetyczne , energetyczne i humor który nam poprawiły maślaki. Ten las do którego jeździmy jest przepiękny, prawie wszędzie sosny i świerki , a mech jest tak miękki ,że chodzi się jak po grubym włochatym dywanie. Zawsze jak tam chodzimy przypomina mi się fraszka-''Wiecie dlaczego mech rośnie w lesie? Po to żeby nie było słychać szyszek jak spadają.''
Wdzięczność i szukanie dobrych rzeczy w na pozór złym zdarzeniu ,przynosi bardzo dużo dobrego, nasze myśli tak naprawdę wpływają na to jak postrzegamy świat w okół i to od nas zależy ,czy będziemy wkurzeni ,że za oknem leje, ale możemy również pocieszyć się ,że jak pada to roślinność korzysta i będzie dorodna , albo wykorzystać ten czas na fajna książkę, albo spotkanie z przyjaciółmi, po co się złościć o coś na co nie mamy wpływu, ale mamy wpływ na to jak postrzegamy to wszystko co nas otacza. Może nas złościć szarość dnia, ale możemy ubrać się kolorowo i uśmiechnąć się do siebie w lustrze. Myślmy pozytywnie i szukajmy dobra we wszystkim to i wszystko będzie dla nas dobre i nawet się okaże ,że ten wstrętny sąsiad jest ostatnio nawet miły.
Bądźmy również mili dla siebie i rozmawiajmy ze sobą tak jak z najlepszym przyjacielem i nie karćmy siebie za coś co , za co innym byśmy nie zwrócili uwagi , kochajmy siebie i to wszystko co nas otacza a to wszystko odwdzięczy się radością również.
A wracając do maślaków to były przepyszne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz