sobota, 27 maja 2017

Bez i jego właściwości magiczne...

          Już końcówka maja ,więc wszędzie kwitnie bez lilak w pięknych fioletach ,różach i bieli. Wygląda to zjawiskowo ,a pachnie jeszcze cudowniej. Jak idę do pracy, przechodzę przez osiedle domków jednorodzinnych i ich ogrodów, a w nich pełno kwiatów i zapachów, dzisiaj wąchałam pierwszą różę w tym roku. Oczywiście kwiaty które wącham rosną przy drodze którą idę i właśnie tam rośnie również pełno bzów, ponieważ o nich chcę napisać. Wszyscy wiemy ,że pięknie wyglądają i zachwycająco pachną, ale niewielu wie o ich właściwościach magicznych. Bez jest ochroną dla domu przy którym rośnie, także sadzono go bardzo często, rozsypanie kwiatów wokoło również działa ochronnie, a rozsypanie w domu odstrasza złe duchy. Noszenie ususzonych kwiatów przy sobie, umożliwiają odczucie pełni miłości, a zapach bzu {świeże kwiaty, olejki, kadzidła} oczyszcza przestrzeń z zadawnionych żali i pretensji. Podobno kiedy kobieta chce spotkać miłość,powinna wyjść o świcie do ogrodu pod krzew bzu i strząsnąć z niego rosę na swoje dłonie i umyć w niej twarz. Posypanie kwiatami bzu łóżko w sypialni, sprzyja podniesieniu namiętności kochanków, a obfite kwitnienie bzu w danym roku zwiastuje obfite plony.  Kwiat bzu  otwiera na piękno wokół człowieka i w nim samym,jak również pozwala poczuć miłość w każdym jej aspekcie, przyciąga również bogactwo i obdarzają umiejętnością korzystania z niego. Nie wszyscy wiedzą ,że kwiaty bzu są jadalne i maja lekko goryczkowaty smak, ale pięknie wyglądają na ciastach, deserach i lodach. Można również parzyć z nich herbatę, zachęcam do spróbowania , najpierw w małych ilościach. Sam widok tych kwiatów poprawia nastrój , a wąchanie to sama frajda. Mam tą przyjemność mieć ten krzew w ogrodzie ,także wiem o czym mówię. Szkoda że bez zerwany do wazonu szybko więdnie, także wolę go zostawić na krzaku i cieszyć się nim ,aż do przekwitnienia, a w miedzy czasie pojawią się następne pachnące kwiaty. Dostrzegajmy je ,bo są po to ,aby nieść nam radość, której jest mnóstwo tylko wystarczy się rozejrzeć.

wtorek, 23 maja 2017

Oswoić narkomana Książka

             Oswoić narkomana, to wyznanie Roberta Rutkowskiego znanego terapeuty od spraw uzależnień. Książka naprawdę mocna, dająca do myślenia, autor sam przyznaje się ,że był uzależniony od heroiny i nie tylko, co w pracy terapeuty jest bardzo istotne, ponieważ sam to przeszedł i wie jak rozpoznać u pacjenta, kiedy kłamie i czy można mu zaufać. Książka opowiada o tym jakie emocje towarzyszą chęci polepszenia sobie ''życia'' poprzez narkotyki i jak łatwo poprzez brak akceptacji, w tym przypadku ojca, można wpaść w sidła nałogu. Wyznanie autora jest do bólu szczere, co jest ogromnym atutem książki, przyznaje się w niej do wielu nieciekawych zdarzeń i sytuacji do których zmusił go nałóg. Wyznania te mogą być dla niektórych szokujące, ale kiedy uświadomimy sobie do czego jest zdolny narkoman aby zdobyć narkotyki, a są to sytuacje często upokarzające, zdamy sobie sprawę , jak ciężka jest to choroba. Książkę polecam szczególnie rodzicom, aby mieli świadomość ,co powoduje chęć wzięcia polepszaczy nastroju, nie każdy zdaje sobie sprawę jak ważna jest komunikacja między rodzicem a dzieckiem i wsparcie kiedy tego potrzebuje. Rodzice powinni być czujni, ponieważ w dzisiejszych czasach zagrożenie jest większe niż kiedyś. Autor swoim szczerym wyznaniem tak naprawdę ostrzega- nie bawcie się w narkotyki od brania imprezowego do uzależnienia jest cienka granica, a wyleczyć się z nałogu jest bardzo trudno, o czym wspomina autor. Sam przeszedł całą drogę i jako ekspert w tej sprawie , rozpoznaje narkomana na kilometr. Książka jest wskazówką i przestrogą dla wszystkich,że łatwo się bawić nimi , ale kiedy sytuacja staje się poważna, konieczna jest pomoc z zewnątrz i zamknięte ośrodki w których terapia może trwać kilka lub kilkanaście miesięcy i wcale nie jest łatwa. Polecam książkę również młodzieży ku przestrodze ,aby miała świadomość ,jak łatwo jest się zagubić i popaść w sytuacje które grożą nałogiem, którym również jest alkohol. Zupełny laik w tej kwestii po przeczytaniu tej pozycji, będzie miał wiedzę z pierwszej ręki od człowieka który latami się leczył i walczył z chorobą i wygrał ,czego jest dowodem. 

niedziela, 21 maja 2017

Czy jesteśmy zaprogramowani na dobrobyt?

       Czy jesteśmy zaprogramowani na obfitość?  No właśnie czy zdajemy sobie sprawę, że jest to pewnego rodzaju program, który tak naprawdę w kodowali nam nasi rodzice. Czy pamiętasz jak Twoja mama czy tata, wypowiadali się na temat bogactwa, pieniędzy. Czy przypadkiem nie były to sformułowania typu, pieniądze nie rosną na drzewach, albo bogaci kradną lub coś podobnego, negującego bogactwo w twoich oczach i mówiące ,że to coś złego. Nasza podświadomość jeżeli usłyszy coś wiele razy i na dodatek w dzieciństwie, bierze to za normę i prawdę. Jeżeli w życiu dorosłym masz problem z finansami, to pewnie jesteś zaprogramowany na niedostatek. Bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy i powielamy program rodziców którzy pewnie taki sam ,dostali od dziadków, także nie miejmy im tego za złe, po prostu nie znali czegoś innego. Nasze przekonania na temat pieniędzy są jak magnes dla zdarzeń, jakie przyciągamy. To czy czujemy lęk przed byciem bogatym, bo nie chcemy być postrzegani negatywnie, przyciąga zdarzenia blokujące naszą obfitość finansową. Czy można, się pozbyć tych kodów, tak, ale nie jest ta takie szybkie jak by się mogło zdawać. Trzeba wymienić stare programy na nowe, można do tego wykorzystać wizualizację, afirmację lub dekret.   Chodzi o to ,aby zharmonizować się z przepływem gotówki tak ,aby nasza podświadomość uwierzyła, że zasługujemy na nią i potrafimy być za nią wdzięczni. Na początek uwierzmy w siebie i naszą moc sprawczą, odetnijmy się od poprzednich myśli, zaniżających nam samopoczucie i spróbujmy myśleć o sobie pozytywnie. Jeżeli pojawi się myśl negatywna, odrzucajmy ją i zamieniajmy na optymistyczną, aż nabierzemy nawyku myślenia dobrze o sobie i swoich sprawach finansowych. Chodzi o to aby nasze wibracje były podobne do wibracji zadowolenia i obfitości, wtedy według prawa przyciągania, przypłynie do nas to ,czym wibrujemy. Trzeba mieć wewnętrzne przekonanie i zaufanie do wszechświata,że zasługujemy na wszystko co dobre. Spróbuj złe scenariusze kasować ,jak tylko się pojawią,rano zawsze nastrajajmy się pozytywnie na cały dzień ,na przykład przez praktykowanie wdzięczności. Jeżeli czujesz się człowiekiem sukcesu to nim jesteś i odpuść myśli sabotujące to przekonanie. Oducz się mówienia dookoła , że świat jest zły i że wątpisz w jego sprawiedliwość , ponieważ pogłębiasz wtedy swoje poczucie braku.  Świadomie zauważaj wszystko ,co stanowi dowód na to ,że świat jest dobry i wszyscy zasługują na dobrobyt, wzmacniaj te myśli. Z dnia na dzień bądź zadowolony z tego że jest coraz lepiej i nie zazdrość nikomu sukcesów, wręcz przeciwnie ciesz się z nich a przyciągniesz je również do siebie. Jeżeli zamienisz stare nawyki myślenia na te pełne zadowolenia i uwierzysz ,że zasługujesz na bogactwo to prędzej czy później pojawią się pieniądze i wszystko o czym zamarzysz, ale trzeba popracować nad tym , to samo się nie zrobi. Trzeba wierzyć w to ,że się uda, ponieważ ,jeżeli wierzysz ,że się uda, to się uda, a jeżeli wierzysz,że się nie uda, to się nie uda, takie jest prawo , według waszej wiary będzie nam dane. Także zastanówmy się jak myślimy w kwestii naszych finansów i czym prędzej zmieńmy nasze nastawienie, to naprawdę warto zrobić.

piątek, 19 maja 2017

Czy przyciągasz do siebie optymistyczne zdarzenia?

           Od dawna robię różne wyroby z muszli i po kilku latach pewna pani powiedziała mi ,że trzymanie ich w domu przynosi pecha, bo to są szczątki zwierząt. Byłam zaskoczona ,bo pierwszy raz spotkałam się z taka opinią, ale nie uwierzyłam jej. Dlaczego? Mogłoby się wydawać , że dlatego ,że od lat są u mnie w domu i pecha nie mam, ale chodzi o coś innego, ja staram się dostrzegać dobre strony każdej sytuacji ,a nie złe. Tak naprawdę ta pani przez swój strach przed pechem i wiarą w to, nigdy nie będzie radosna z okazji znalezienia muszli na plaży i będzie głośno odradzać wszystkim mówiąc ,że to niebezpieczne. Ja wolę dostrzegać piękno ślimaków i okazywać wdzięczność ,że takie istoty istnieją wśród nas i odchodząc z tego świata, zostawiają po sobie piękną pamiątkę w formie muszli. Dostrzegajmy lepszą stronę naszego życia, fakt jest to świat dualny, ale możemy pozostawić tą gorszą jego część z boku i skupiać się na jego ładniejszej stronie. To nie znaczy ,że ja nie dostrzegam tragedii, owszem, ale nie płaczę z tego powodu i nie rozmyślam na ten temat godzinami, tylko na przykład ,kiedy słyszę karetkę pogotowia na sygnale ,to w myślach dziękuję za pomoc dla wszystkich biorących udział w tym zdarzeniu. Nasze negatywne myślenie w każdej nieciekawej sytuacji, jeszcze bardziej ją pogarsza, ponieważ zamartwianie się obniża naszą wibrację. Ale jeżeli poszukamy dobrej strony takiego zdarzenia, wibracja wyniesie nas wyżej i poprawi nam samopoczucie. Każde negatywne myślenie przyciąga negatywne zdarzenie, dlatego tak ważna jest higiena naszych myśli. Każda myśl i słowo, ma swoją częstotliwość i jeżeli dostrajamy się do "kanału ''negatywnego to w nim funkcjonujemy i oczywiście jeżeli nasz ""kanał'' jest pozytywny to przyciągamy pozytywne zdarzenia. Wszystko jest wibracją i od nas zależy jak reagujemy na to co się nam przydarza, mamy kontrolę nad tym co pomyślimy w danym momencie. Staram się postrzegać świat jako pozytywny i sprzyjający mi, i tak się dzieje, ale znam osoby które widzą prawie same minusy i przyciągają takie zdarzenia. Takie osoby można poznać po ustach, a właściwie ich kącikach ,jedni maja je na dół, a inni do góry ,to się nazywa dominanta negatywna i pozytywna, jeżeli ktoś ma równe usta to jest w tej kwestii zrównoważony. Nasze myśli wpływają na naszą rzeczywistość pamiętajmy o tym ,to one przyciągają do nas wszystko ,co z nami rezonuje, a podejrzewam ,że wszyscy chcieli byśmy radosnego życia, to po prostu śmiejmy się , to również podwyższa nasze wibracje. Kiedy nauczymy się kontrolować te negatywne , zauważymy zmianę na leprze w każdej sferze życia. Oczywiście nie muszę przypominać,że obgadywanie, krytykowanie i osądzanie innych zaniża naszą wibrację, także , znajdźmy w osobie której nie lubimy coś pozytywnego, to może być jej ubiór, okulary czy pracowitość ,a zauważymy po jakimś czasie ,że rzeczywiście nie jest taka zła jak nam się wydawało. Polecam takie podejście do życia, po po prostu jet wtedy ono zdecydowanie przyjemniejsze i pełne miłych zdarzeń , wywołujących uśmiech na twarzy.

poniedziałek, 15 maja 2017

Tajemnice wody i jej wpływ na człowieka i planetę Ksiażka

        Masaru Emoto jest japońskim badaczem wody, a właściwie kryształów wody zamrożonej. Badał on wodę z wielu miejsc na świecie poprzez morza, jeziora ,aż po miejsca uważane za święte. Oczywiście zamrażał ją i oglądał pod mikroskopem i zauważył ,że różnie ona wygląda z różnych miejsc. Kryształy najładniejsze i najbardziej harmonijne, pochodziły z najczystszych wód. Zauważył on również, że kiedy mówi się do wody miłe słowa również wyglądają pod mikroskopem pięknie, a woda do której mówi się przekleństwem ,ma zniekształcony wygląd. Od razu nasuwa się myśl przecież my składamy się w 80 procentach z wody, także nasze słowa projektujemy na siebie i wszystkich wokół i jeszcze fajnie kiedy jesteśmy zadowoleni, ale co powoduje nasza złość w organizmach naszych i naszych bliskich, kiedy się kłócimy. jak czuje się nasze dziecko ,kiedy nie jesteśmy zadowoleni z jego wyników w szkole, nasze słowa kaleczą jego strukturę harmonii którą posiadamy naturalnie, ale kiedy nasze myśli i słowa negatywne są mówione zbyt długo nasza harmonia zostaje zakłócona i złamana i właśnie badania Japończyka tego dowodzą. W książce są zdjęcia tych kryształów, są zdjęcia wody do której mówiono miłość i wdzięczność, oczywiście piękne w formie a obok, są zdjęcia wody umieszczonej koło telewizora, komputera,telefonu komórkowego i po wyjęciu z mikrofali , zdjęcia te nie napawają optymizmem wręcz przeciwnie. Woda reagowała na słowa dzieci jesteś piękna jak i ty głupku, woda którą ignorowano, wyglądała równie nieciekawie jak ta wyzywana. Masaru puszczał wodzie różną muzykę i różnie reagowała, najlepiej na klasyczną ,a najgorzej na heavy metal. Udowodnił on ,że wszystko co ma w sobie wodę ,reaguje na nasze emocje i słowa, a przecież wszystkie rośliny ,zwierzęta oczywiście ludzie, wszystko reaguje, także pomyślmy następnym razem co wyrzucamy z siebie w złości i jak na te słowa zareagują nasze ciała i ciała naszych bliskich,  pociechą jest to że kiedy przeprosimy kogoś i mu wybaczymy i okażemy mu miłość, te same komórki w organizmie które się ''zepsuły'', ''naprawią'' się pod wpływem naszej miłości, wdzięczności i akceptacji. Mówmy pozytywnie do innych , chwalmy również siebie za drobiazgi a wyjdzie nam to na pewno na zdrowie i to dosłownie. Polecam książkę chociaż dla samych zdjęć ,które przemawiają do wyobraźni i może uratują niejednego przed gniewem.

Wdzięczność najlepsza droga do radości i bogactwa.

      Czy motyl wie gdzie trzeba szukać najlepszych kwiatów, czy zastanawia się ,czy jak tam poleci to będzie smaczniejszy nektar, a może pomyśli e na pewno mi się nie uda dolecieć, więc siedzi w miejscu czekając ,aż nektar sam do niego przyleci. Czy może kieruje się instynktem i bez strachu, w zaufaniu leci przed siebie odkrywając życie i to co jest za następnym pagórkiem na innej łące? Czy my potrafimy zaufać, czy strach nas blokuje i nie pozwala iść do przodu, czy tak zwana strefa komfortu jest tak miła i znajoma, że odpuszczamy ruch do przodu i zostajemy w miłym poniekąd bagienku.  A może warto zaufać sobie i światu ,że tak naprawdę to my swoimi myślami ,słowami i czynami stwarzamy swój świat. To co nas otacza jest tym co myślimy o sobie i o innych, czy naprawdę ,jesteśmy tak nieciekawi, nudni, brzydcy i źli, jak mówią inni. Czy warto pomyśleć o sobie coś miłego ,czy trwać przy przedawnionych przekonaniach ,że się do niczego nie nadaję. To co myślimy jest potężnym narzędziem , dla nas samych, jeżeli wychodzisz z założenia ,że coś jest złe to jest złe, bo przyciągasz to i z Tobą rezonuje i jeżeli masz przekonanie ,że ziemia jest pełna złodziei   to zauważasz przede wszystkim ich, ponieważ jesteś na nich  zfokusowany, a nie dostrzegasz dobra i rzeczy przyjaznych. 
A wystarczy polubić na początek poranną kawę, ptaki śpiewające za oknem(ja mam tą przyjemność ,że słyszę je teraz), zacząć zauważać zjawiska pozytywne i cieszyć się nimi. Wystarczy być za nie wdzięcznym codziennie po kilka rzeczy, a wtedy twoja energetyka podniesie się i będziesz przyciągać zdarzenia innej jakości , wręcz pozytywne. Jeżeli umiemy się radować drobiazgami to wszechświat również się cieszy i daje nam ich więcej. Czasami nasze nawykowe myślenie negatywne trudno zmienić, ale przecież jeżeli nie spróbujemy i nie zrobimy kroku do przodu do zmiany ,to zastanie nas starość i nie zauważymy, jakie piękne są poranki i rosa na trawie, nie zauważymy dzieci bawiących się radośnie, ominie nas wiele przyjemności które zdarzają się codziennie, tyko ich nie zauważamy a szkoda. Dziennik wdzięczności jest bardzo fajną rzeczą która zmienia nasze postrzeganie świata, spróbuj wpisać tam ,codziennie rano i wieczorem po pięć rzeczy a zobaczysz z ilu ich możesz być wdzięczny , aż będziesz zaskoczony, polecam. Ja to robię od kilku lat ,to naprawdę działa polecam z całego serca, wtedy nie będziemy czekali na to że coś się zmieni ,tylko sami ją sobie wypracujemy a jak będzie nas zadowolonych więcej i więcej to w pewnym momencie , trudno będzie o  pesymistę. Jak powiedział Gandhi bądź zmianą którą chcesz dostrzec na świecie, jeżeli nie ty to kto to zrobi za Ciebie?  Pamiętajmy moc jest w nas i z nią możliwe jest wszystko.

czwartek, 11 maja 2017

Las nasz niedoceniany przyjaciel EKO

               Kiedyś jak wchodziłam do lasu, interesowało mnie czy są grzyby, ale od kilku już lat, to się zmieniło. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie jak pewna pani powiedziała,że powinniśmy pytać się lasu czy możemy do niego wejść i mogłoby to się wydawać niemądre, ale czy na pewno? Pomyślmy tak naprawdę las jest domem dla drzew, grzybów, zwierząt i wszelkich istot go zamieszkujących i czy my przychodząc do niego jak w gości nie powinniśmy się przywitać i zapytać czy jesteśmy mile widziani. A może nasza obecność jest niepożądana tak jak ludzie którzy zatrzymują się na chwilę i wyrzucają tam śmieci. Czy jak idziemy do kogoś w odwiedziny to wysypujemy mu na stół śmieci z popielniczki.., pomyślmy czasem o tym co robimy. Las ma wspaniałe walory które mnie do niego ciągną, szczególnie świerkowy -to zapach żywicy który unosi się w powietrzu i pięknie koi . To szum lasu i śpiew ptaków go zamieszkujący, to różnorodność roślin i grzybów, to mech który podobno rośnie w lesie aby nie było słychać jak spadają szyszki- to oczywiście żart, ale czyż nie uroczy. Las to również drzewa do których można się przytulić, to również osobowość, każda innego gatunku i właściwości. Jest coś takiego jak horoskop celtycki, gdzie opisane są poszczególne drzewa i przyporządkowane im właściwości i moc z jaką żyją, także można sprawdzić i poprosić drzewa o wsparcie w danej kwestii, a na pewno pomogą. Oczywiście należy potem podziękować takiej istocie za pomoc i okazać wdzięczność, to następnym razem zrobi to równie chętnie. Oczywiście drzewa w parkach i na skwerach są równie ważne, choć bardziej samotne, także dbajmy o nie ,myślmy o nich z sympatia i wdzięcznością, a będą się cieszyły za każdym razem jak będziemy w pobliżu nich. Są dla nas wspaniałym darem ,choćby nasze meble, nasze domy kiedyś były wykonywane w większości z drewna, opał do naszych kominków niby skąd się wziął. Doceniajmy naszych leśnych przyjaciół i ich wartości jakie wnoszą do naszego życia ,są równie ważni jak my, to wszystko co żyje dookoła nas, szanujmy i wspierajmy.

Sekretne życie drzew Książka

             Autor Peter Wohlleben jest leśnikiem w państwowych lasach w Niemczech. Jest pasjonatem ekologii i ekonomii w pracy, bardzo mnie poruszyła jedna z historii które opowiada. Kiedyś jak chciano się pozbyć drzewa ,a nie wycinać go to się nacinało korę wokół na kilka centymetrów, drzewo w tedy pomału umierało- po prostu schło i kiedy autor spotkał takie drzewo w lesie które się nie poddało ,ale walczyło o życie i udało mu się , zrobiło mu się głupio ,że takie praktyki kiedyś stosowano. Las jest istotą żywą , łącznie z młodymi czy starszymi drzewami tworzy swoiste społeczeństwo ,które ze sobą współtworzy rodzinę. Należą do tej rodziny również grzyby które tworzą grzybnię na całym terenie lasu. Istnieje hipoteza ,że przez nią las komunikuje się. Kiedy do lasu zbliżają się szkodniki ,drzewa produkują pewnego rodzaju substancję, które odstraszają owady ,ale również ostrzegają inne drzewa przed nimi. W lesie wszystko ma swój czas i miejsce, nic nie jest przypadkowe, nawet to czy drzewa urodzą więcej czy mniej owoców,dęby na przykład nie rodzą żołędzi co roku, też jest zależne to od wielu okoliczności np. od chętnych na nie saren i jeleni. Książka jest bardzo ciekawa i wiele osób po przeczytaniu jej spojrzy na las i drzewa zupełnie inaczej, nie jak na rzeczy ale jak na przyjaciół którzy dla naszego dobra wchłaniają szkodliwe substancje i wytwarzają dla nas tlen. Są to również istoty które czują może nie tak jak my , ale żyją i od naszego podejścia do nich zależy ich i nasze życie.

poniedziałek, 8 maja 2017

Magia kreacji

            Jak piszę artykuł na bloga, przeważnie jest to wieczorem i zawsze parzę sobie kawę. Sprawia ona we mnie pewnego rodzaju aktywność, która pomaga mi w pisaniu. Teraz jak robiłam kawę pomyślałam o wczorajszym robieniu syropu mniszkowego i moich planach wypróbowania różnych dodatków do nich. Wypróbowałam już rozmaryn, goździk i pomarańczę, a w planach jest tymianek, imbir i cynamon i właśnie pomyślałam o kawie i jej zapachu jak jest dopiero zmielona, pachnie wtedy nieziemsko i działa jak afrodyzjak, ale również w połączeniu z mniszkiem i cukrem, może być ciekawie, już nie mogę doczekać sie moich zabaw ze smakiem. Lubię się bawić smakami i łączyć je w sposób poniekąd dziwny dla jednych ,a inspirujący dla innych. A czym jest inspiracja i tworzenie nowego, to kreatywność która jest magią, powołujemy wtedy do życia coś czego jeszcze nie było, to tak jakby nasze dziecko które idzie w świat, niosąc uśmiech innym. Tak samo jest z poezją, czy jakąkolwiek kreatywnością, kiedy tworzę wiersz, broszkę ,kartkę czy kolczyki to jestem stwórcą ,który tworzy coś ,co wcześniej nie istniało w takiej postaci. Jest to forma magii, sam pomysł i jego dopieszczanie i rozmyślanie ,czy lepszy będzie ten koralik czy tamten. Nie przesadzę jeżeli powiem ,że niektórzy w tym momencie kreacji czują się jak Bóg, ale jest coś w tym z prawdy, jeżeli jesteśmy stworzeni na jego podobieństwo to mamy tę moc w mniejszym lub większym stopniu i od nas zależy czy wierzymy w nasz potencjał i czy go pielęgnujemy.  Nasza właściwość tworzenia jest bardzo ważna, a najważniejsze jest w tym to czy tworzymy dla radości i światła ,czy w gniewie i smutku dla szarości. Wszystko co robimy począwszy od rana i porannej kawy ,nasze myśli kreują nasz dzień, pozytywnie bądź negatywnie. Jeżeli jednych dni jest więcej niż drugich i nie ma balansu, stwarzamy tygodnie, miesiące i lata i w ten sposób nasze życie jest pełne zadowolenia , pasji i radości z tworzenia, albo pełne smutku , złości i stagnacji. Pomyślmy o tym jak następnym razem rano przed lustrem powiemy do siebie''znowu trzeba wstać'', a może lepiej pomyśleć, ''ależ cudownie nowy dzień na tworzenie'' Może lepiej otworzyć się na coś ciekawego nowego i pełnego inspiracji ,
aby nasze życie upłynęło w zachwycie tworzenia równie pięknych myśli jak sama Gaja i jej mieszkańcy , zwierzęta i rośliny, które są naszymi sprzymierzeńcami, więc pomyślmy o czymś przyjemnym i radosnym, by przyciągać do siebie równie miłych ludzi, bo to co wysyłamy w świat w formie słów czy myśli wraca do nas jeszcze powiększone. Myślmy wiec pozytywnie, bo to się po prostu nam opłaca i jest przyjemniejsze.


Zioła bardziej magicznie

            Ostatnio pisałam trochę o ziołach, a dzisiaj chciałabym podzielić się ich właściwościami magicznymi. Dosyć dawno trafiły do mnie książki na ten temat różnych autorów, ale dzisiaj skorzystam z wiedzy Alli Alicji Chrzanowskiej i jej pozycji ''Święte zioła poleskich znachorek '' i książki Scotta Cunninghama ''Encyklopedia magicznych roślin''. Oczywiście nie zamierzam uczyć was rzucania zaklęć, ale podać wam ciekawe informacje dotyczące ziół rosnących koło nas, prawie w każdym miejscu. 
         Zacznę od pokrzywy która ma właściwości ochronne i nawet wykorzystuje się ja do usuwania klątw. Pokrzywa rozrzucona wokół naszego domu, chroni go i odsyła zło tam skąd przyszło, noszona przy sobie odpędza negatywne energie. Podobno garnek świeżo ściętej pokrzywy ustawiony pod łóżkiem chorego uzdrawia go.  Meksykańscy czarownicy zalecają stosowanie kąpieli z pokrzywą w celu oczyszczenia się .  Do oddziaływań psychicznych ziela należą: wzmacnia realizm, pomaga rozpoznać i zrozumieć własne uczucia, pobudza determinację w działaniu i likwiduje wszelkie skrajne stany emocjonalne.
         Zastosowanie magiczne:
 Noszenie przy sobie ziela pokrzywy usuwa lęki, dodaje śmiałości i odwagi i zachęca do aktywności. Trzymanie pokrzywy pod prześcieradłem pobudza wszystkie zmysły, uaktywnia seksualnie,usuwa zahamowania, pomaga cieszyć się bliskością z partnerem i podobno zapewnia poczęcie upragnionego dziecka. Okadzanie się dymem z tego ziela wzmacnia zdrowie,dodaje siły fizycznej, ułatwia pokonywanie barier i przeszkód. Szeptuchy miały specjalne miejsce, tzw. pokrzywnik, gdzie pozwalały swobodnie im rosnąć,a ta zapewniała im ochronę i odpędzała negatywne energie.  Oczywiście pokrzywa jest wyposażona w szereg właściwości zdrowotnych, dlatego od wczesnej wiosny , parzę sobie herbatę z niej i później taką zaparzoną zjadam. Tą wiedzę magiczną możecie potraktować jako ciekawostkę ,albo jako coś wartego zapamiętania, bo może akurat przydać się w trudnej chwili. Każda roślina jest cennym darem dla nas ,wiec doceńmy to ,że rosną obok nas, że dzielą się sobą z nami ,abyśmy byli zdrowi i szczęśliwi, pozwólmy rosnąć łąkom , lasom, parkom, ponieważ to wszystko dla naszego dobra ,więc cieszmy się że mamy takich dobrych przyjaciół, jakże niedocenianych.

sobota, 6 maja 2017

Rośliny wokół nas Magia życia

          Dzisiaj zbierałam kwiaty mniszka na syrop, było ich dużo, ale nie wszystkie były rozwinięte, wiec jutro albo pojutrze będę zbierać resztę. Wyszłam na boso, chociaż nie było najcieplej, ale kiedy co chwilę się schylałam i kucałam po kwiaty zrobiło mi się ciepło dosyć szybko. Kwiaty mniszka jak i jego liście uznawane są za chwasty i ludzie je tępią, jak i inne niby ''chwasty''. Szkoda .że nie potrafią ludzie docenić darów które rosną koło nas prawie zawsze, gdyby były niepotrzebne pewnie nie zostałyby stworzone, wszystko co nas otacza jest po coś. Kiedyś spotkałam się ze stwierdzeniem ,że to co jest nam potrzebne do utrzymania zdrowia ,rośnie w naszym ogrodzie. Ja mam to szczęście, że mam swój ogród ,a w nim mnóstwo ziół z których korzystam, oczywiście na pierwszym miejscu jest pokrzywa, mniszek, bluszczyk kurdybanek, gwiazdnica i podagrycznik. Obok mnie jest łąka i latem jest tam pełno polnych kwiatów ,więc tam również zbieram zioła i suszę je na herbatę. Oczywiście jak pozwala na to temperatura chodzę po ogrodzie boso, co sprawia mi ogromną przyjemność, kontakt z ziemią ,a szczególnie mokrą od rosy o poranku, albo od deszczu -niezastąpione. Polecam każdemu kto może sobie pozwolić chodzić boso nie tylko po plaży ,ale po trawie, po mchu to naprawdę wspaniałe uczucie. W tym roku mój sezon chodzenia po rosie, trochę się przesunął, ale i tak wychodziłam nawet jak było zaledwie 3stopnie na termometrze. Wracając do ziół to nie trzeba specjalnie się znać na nich ,aby skorzystać z ich dobroczynnego działania, pokrzywę znają wszyscy tak samo mniszka. Nie będę się rozpisywać o ich właściwościach bo tej wiedzy jest dużo w internecie, ale pomyślcie jakie to marnotrawstwo ,jeżeli mało ludzi z nich korzysta, a przecież one rosną dla nas, wszystko jest dla nas jeżeli jest koło nas, nawet ludzie, sąsiedzi ,zwierzęta, wszystkie drzewa. Wszystko emanuje specyficzną energią która właśnie w takiej kompozycji która jest wokół, jest właśnie nam potrzebna. Zawsze wszystko jest po coś, nawet jeżeli na początku nie wiemy dlaczego, po jakimś czasie okazuje się ,że gdyby nie pewni ludzie ,zdarzenia, nie byli byśmy tym kim jesteśmy i tak naprawdę nawet  ciężkie przeżycia nas budują i przez nie wzrastamy, także nie złośćmy się na świat ,na Boga, tyko od razu pomyślmy dlaczego pewne zdarzenia się powtarzają, co chcą nam powiedzieć, a mówią naprawdę dużo, nauczmy się słuchać, tego co świat do nas mówi ,a będzie nam się żyło o wiele przyjemniej.